sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 12



                                  *~ 2 miesiące później * ~

Jak się czuje ? Jest okej , wróciłam do pracy , mam teraz wiele zleceń i praktycznie na nic nie mam czasu. Już zapomniałam o tym cały gównie z Bradford. Oh kogo ja próbuje oszukać ! Czuje się maga wykorzystana i nic niewarta. Tęsknie za nim pomimo tego co mi zrobił , tęsknie za jego oczami , za intensywnym brązem gdy jest zły i za ciepłym brunatnym gdy jest szczęśliwy. Nie mam z nim kontaktu. Wiem jedynie to co mi powiedział Niall , czyli to że był to atak przedawkowania , ale już z nim wszystko dobrze. On i Diana ponoć mają się pobrać za parę dni. Dostałam zaproszenie ! Jak to możliwe , że chłopak który działał na dwa fronty wysłał swojej byłej zaproszenie ?! Według mnie to jest śmieszne i żałosne. Z osób które poznałam w tamtym czasie utrzymuje kontakt z Niall’em. Po ślubie Zayn’a przyjedzie do mnie w odwiedziny. Strasznie się cieszę , teraz tylko on wie w jakim gównie siedzę i on mnie tylko zrozumie.
- Ros ! Czy ty w ogóle mnie słuchasz ? – Miley machała przede mną rękoma
-Przepraszam , zamyśliłam się – powiedziałam patrząc na swoje dłonie – mogła byś powtórzyć – uśmiechnęłam się do niej serdecznie.
-Czy ty sobie ze mnie żartujesz ?!  Rodzice zostawili ci wolną chatę na calutkie dwa tygodnie , a ty nie chcesz zrobić imprezy ?! – o nie , zbulwersowała się. Kocham tą dziewczynę ale czasem działa mi na nerwy. Co prawda była typem imprezowiczki i ja świetnie o tym wiedziałam. Nie przepuściła by żadnej okazji , a ja nie byłam ani w stanie ani nie miałam ochoty się kłócić.
- Miley zro…
- Nie Rosalio ! Obiecuje że to będzie jedna , jedyna , jedunienka impreza a dam ci do końca życia spokój. Wszystko zorganizuje , nie będziesz mi w niczym pomagać. Proszę – no świetnie jeszcze błaga. Schowałam twarz w dłoniach. Oczywiście musiałam się zgodzić , nie dała by mi spokoju.
-Dobra , niech ci będzie. JEDNA impreza i do końca życia dajesz mi spokój ! JEDNA – znacznie podkreślałam słowo jedna. I nagle poczułam że to był zły pomysł.
-Dziękuje ! Dziękuje , Boże jedyny dziękuje ! Kocham cię – Mi aż to wykrzyczała. – Kocham cię – rzuciła się na mnie i mocno przytuliłam.
- Nie wątpię – nie mogłam oddychać – Miley…
-Tak ?
-Przygniatasz mnie – zaczęłam się pod nią wiercić.  
-Przepraszam , nie chciałam. Naprawdę – pospiesznie ze mnie zeszła – Bądź gotowa o 20! Niczego nie pożałujesz. – i jak szybko się u mnie zjawiła tak i szybko zniknęła. Przewróciłam oczami i rzuciłam się na łóżko. JUŻ ŻAŁUJE .



Gotowa stanęłam przed lustrem i przyjrzałam się swojemu odbiciu. Wyglądałam naprawdę nieźle. Czarna sukienka idealnie opinała moje ciało i eksponowała same atuty. Wygładziłam i poprawiłam włosy które specjalnie wyprostowałam. Na mojej twarzy makijaż , nie za mocny nie za lekki , oh co ja plotę. Ten jeden drink który dała mi Miley już chyba zaczął działać. Założyłam wysokie czarne obcasy i szybko się wyprostowałam. Usłyszałam na dole dźwięk dzwonka do drzwi.
- Ros schodź na dół goście przybyli ! Czas na imprezę ! – aż pisnęła z tego podekscytowania. Westchnęłam i ruszyłam w stronę gości. Zeszłam by przywitać się z ludzi , których nawet nie znałam.
W przeciągu godziny dom pękał w szwach. Odsunęłam od siebie puste naczynia i rozejrzałam się po sali. Wszędzie były tańczące pary , grupki oraz single. Każdy bawił. Tylko ja siedziałam na łóżku i każdemu się przyglądałam. Kompletna ze mnie frajerka. Nagle mój wzrok przykuła dobrze mi znana męska sylwetka. Parę metrów przede mną stał Zayn. Nie mogłam się mylić , dokładnie go pamiętam , nie mogła bym go zapomnieć. Malik intensywnie się we mnie wpatrywał.
Nie wierzyłam własnym oczom. Co on tu robi ? Gwałtownie podniosłam się z kanapy, na której siedziałam i ruszyłam w jego stronę. Chłopak automatycznie obrócił się i zaczął przyciskać się między tańczącymi gośćmi w stronę drzwi. Podążałam za nim nie zwracając na wszystkich których po drodze potrąciłam.  
Brunet nagle zniknął mi z oczu. Stanęłam w przedsionku i rozglądałam się na wszystkie strony. Ani śladu po nim. Niezadowolona oparłam się o drzwi wejściowe. Przyglądałam się każdemu człowiekowi o osobna. Drzwi o które się opierałam gwałtownie się otworzyły , a ja poleciałam do tyłu. Zamknęłam oczy spodziewając się uderzenia o twardy beton , ale ku mojemu zdziwieniu ono nie nastąpiło. Zamiast tego ktoś zatkał mi usta ręką i chwycił w talii , i zaciągnął na dwór. Oszołomiona dopiero po chwili zrozumiałam co się dzieje i zaczęłam się wyrywać. Próbowałam walnąć sprawcę jednak na marne. Widziałam tylko jak szybko oddalamy się od mojego domu. Poczułam gorzkie łzy na moich policzkach. Poczułam jak ktoś wpycha mnie na tylne siedzenie samochodu. Mój porywacz otworzył drzwi i usiadł na miejscu po stronie kierowcy. I wtedy go zobaczyła , wszędzie rozpoznam te brązowe śliczne oczy. Zayn . Patrzyliśmy na siebie dosłownie przez sekundę a ja już poczułam motylki w brzuchu. Gdy Malik odwrócił swój wzrok nagle zdałam se sprawę z powagi sytuacji. Próbowałam otworzyć drzwi ale były zablokowane.
-Kurwa – mruknęłam sama do siebie. W tym samym momencie poczułam nagle szarpniecie oznaczające że samochód się poruszył i uderzałam się o oparcie siedzenia. Głośno syknęłam.
- Ej nic ci nie jest ? – usłyszałam.
- Czy nic mi nie jest ?! Oczywiście że nie ! Nic mi nie jest . Zostałam Uprowadzona  , UPROWADZONA rozumiesz ?! I to przez bezczelnego pajaca który mnie zgwałcił i oszukał , i który ponoć za parę dni się żeni ! – Zayn tylko się zaśmiał co jeszcze bardziej mnie rozdrażniło.
-Myślę że porwanie to dość ekstremalne spotkanie , dawnych znajomych. Może i masz racje. – jego twarz już nie wyrażała żadnych emocji.- Tęskniłem
- Ja też – mruknęłam. Skrzyżowałam dłonie na piersiach i patrzyłam na swoje stopy.
- Wyglądasz jak małe naburmuszone dziecko – zaśmiał się
- A ty jesteś bezczelny – odgryzłam się. Z twarzy Zayn’a automatycznie zniknął uśmiech i gwałtownie zatrzymał samochód. Co sprawiło że znów się uderzyłam. A mogłam zapiąć pasy.
- Wyjaśnimy coś sobie skarbie – zaczął , odwracając się w moją stronę – ja nie będę oceniał ciebie , a ty nie będziesz oceniała mnie.
- Ale ty już mnie oceniłeś – oznajmiłam. Chłopak posłał mi zdezorientowane spojrzenie.
- W końcu uznałeś , że jestem warta porwania , prawda ? Musisz mieć powód dla którego to robisz. – Zayn przyglądnął mi się przez chwilę po czym odwrócił się i ponownie odpalił auto , tym razem równie szybko.
- Możesz delikatniej ?

- A możesz tyle nie gadać ? Ciesz się że cię nie związałem i nie wrzuciłem do bagażnika , choć było by o wiele łatwiej – odparł chłodno Zayn.

sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 11

Podszedł do mnie i złapał mnie za ramiona. Miotałam się próbując wydostać z jego uścisku , lecz on był silniejszy. Pociągnął mnie za włosy w stronę łóżka i pchnął mnie na niego z całej siły. Zaczął wąchać moją skórę przy nadgarstkach jakby był psychopatą. Zayn przeszedł do rozsuwania mojej sukienki patrząc przy tym z zawiścią w moje oczy.
-Teraz się trochę zabawimy- ściągnął ze mnie kreacje i zaczął całować moją wewnętrzną stronę ud. Czułam się okropnie. Nie zasłużyłam sobie na to wszystko, taka sytuacja ma miejsce w moim życiu już drugi raz. Lecz tym razem zrobiła mi to osoba którą kochałam i której ufałam. Zaczął pieścić moje piersi zataczając na nich koła opuszkami palców. Całował moją szyje czerpiąc z tego wielką rozkosz. Wsunął swoje smukłe palce pod moje majtki i zaczął dodytkać mojej kobiecości.
-Spokojnie – pochylił głowę nad moją szyją i zaciągnął się powietrzem. Przywarł do mnie całym swoim ciałem , a ja ze wszystkich sił broniłam się oraz walczyłam by się uwolnić. Lecz on był zbyt silny. Krew jak szalona pulsowała w moich żyłach. Mulat zsunął ze mnie moją bieliznę, i niewiarygodnym tempie zdjął swoje spodnie oraz bokserki. Rozchylił moje nogi i wszedł we mnie z siłą. Wcisnął mnie w materac. Oczy zaszły mi łzami ,gdy poczułam palący ból w środku mnie. Ból to jedyne co czułam , nie mogłam przyjąć do świadomości że po raz kolejny  zostałam zgwałcona. Czułam się jak nic nie warty śmieć , jakbym była zabawką dla mężczyzn. Nie czułam żadnej przyjemności, tylko okropny ból. Niepewnie spojrzałam na Zayn’a którego twarz była pochłonięta w wir przyjemności.
-Mówiłem ci suko że jesteś moja ! – zachłysnęłam się powietrzem – nikt nie ma prawa cię dotknąć.- Czułam okropny ból który rozprzestrzeniał się w całym moim ciele. Malik używa tyle siły przeciwko mnie. Moje oczy wypełniły się łzami. Nigdy więcej nie chciałam się tak czuć. Z tego całego zamieszania mulat czerpał czystą przyjemność. W pokoju słychać było mój niekontrolowany szloch oraz dźwięki rozkoszy wydawane przez niego. Nagle przyspieszył ruchy, co równało się z jeszcze większym cierpieniem.
-Zayn ! P…proszę- mój głos był niemy , jego usta przywarły do moich z zachłannością. Kręciłam głową w różne strony , nie chciałam by mnie całował , nie chciałam by robił cokolwiek.
- Spierdalaj ode mnie ! – Wrzasnęłam na niego. Walnął mnie z otwartej ręki w twarz, rozcinając mi przy tym wargę. Nie mogłam się poruszyć , nie potrafiłam już kontrolować łez. Opadłam na łóżko. Czułam jak pomału odpływam.


*~*

Minęło kilka sekund zanim zdałam sobie sprawę, że coś wyrwało mnie z krainy Morfeusza , raczej ktoś. Czyjeś desperackie wywoływanie mojego imienia i płacz nie dało mi spokojnie spać. Bardzo , bardzo powoli postanowiłam otworzyć oczy , od razu tego pożałowałam. Mocne światło strasznie raziło. Lekko przymrużyłam oczy bym zdołała coś zobaczyć.  Zayn odezwał się od razu po tym jak uświadomiłam mu że nie śpię lekko kaszląc . Jako twarz była pochłonięta w bólu i w desperacie.
Objął mnie ramieniem. Zaalarmowałam na ten gest od razu , oparłam swe dłonie o jego tors, stanowczo go od siebie odpychając.
-Zostaw mnie – bąknęłam niewyraźnie – zostaw mnie w spokoju – powiedziałam oschle. Próbowała się podnieść lecz na darmo, moje nogi stanowczo odmawiały współpracy. Zayn szybko mnie złapał przed upadkiem na ziemię. Pieprzony bohater od siedmiu boleści. –Zostaw mnie  ! Zgwałciłeś mnie , rozumiesz ? Zgwałciłeś  !
 -Rosalio… Przepraszam , przepraszam , przepraszam – jego głos drżał

-Zostaw mnie , muszę pobyć sama. –Malik ostrożnie położył mnie powrotem na łóżku. I pokiwał głową w geście zrozumienie , lecz chyba tego nie zrozumiał. Gdy kierował się w stronę wyjścia dostał nagłych drgawek , krew strumieniem wylewała się z jego ust oraz nosa. Bezwładnie upadł na podłogę. 

wtorek, 10 grudnia 2013

Rozdział 10

-Słucham? – spytałam zdezorientowana. Narzeczonym? Dziewczyno kpisz sobie ze mnie kurwa ? Wraz ze swoją przyjaciółką wybuchły gromkim śmiechem.
-Tak narzeczonym , jakiś problem laleczko? – jej fałszywy uśmiech przeprowadzał mnie o dreszcze . To wcale nie jest śmieszne , co jest do cholery grane?!
-Wie..- nawet nie zaczęłam dobrze zdania, a pomiędzy nami pojawił Zayn
-Ros? Diana? – patrzył na nas jakbyśmy były duchami , cały pobladł – wszystko dobrze?
-Skarbie, co to za dziewczyna? – Diana przytuliła się do mulata wskazując ręką na mnie.
-No właśnie misiaczku – powiedziałam z ironią i fałszywie się uśmiechnęłam od ucha do ucha. Szybkim krokiem z kierowałam się w stroną wyjścia. Słyszałam za sobą głos Malika ale nie zamierzałam się zatrzymać. Moim celem był jego dom, planowałam zabrać od niego swoje rzeczy wezwać taksówkę i pojechać do domu. Zdenerwowana weszłam do jego mieszkania i zatrzasnęłam za sobą drzwi najgłośniej jak umiałam. Byłam wściekła. Zakochałam się w tym pedale a on zrobił mi coś takiego ?! Wkroczyłam do salonu. Usłyszałam powtórne otwieranie drzwi , odwróciłam się i zobaczyłam zdrajcę. Czułam jak moje mięśnie napinają się jeszcze bardziej. ’Bezczelny palant’.
-Skarbie to nie tak …- kiedyś już gdzieś to słyszałam.
-Nie nazywaj mnie tak –warknęłam
-Daj mi to wytłumaczyć.
-Tłumacz
-Bo…Ona…My…Znaczy- prychnęłam , to były jego wyjaśnienia ? Zebrałam swoje manatki i zaczęłam dreptać w stronę drzwi wyjściowych.
-Powiedź coś – szepną Malik
-Co ja mam kurwa powiedzieć ? Że mnie chuju oszukałeś?! Przed wszystkimi , że zrobiłeś ze mnie kompletną idiotkę?! O chcesz usłyszeć ?! Że żałuje że cię kurwo męska poznałam ? Brzydzę się tobą – naszą kłótnie zaczęli słuchać jego współ lokatorzy- powiedź mi , czym sobie na to wszystko zasłużyłam ? Co ja takiego zrobiłam – upadlam z bezradności na kolana i zaczęłam płakać jak małe dziecko. W mgnieniu oka pojawił się przy mnie Niall
-No już słonko, spokojnie jestem przy tobie- pocałował mnie w czoła , wziął mnie na ręce. W oczach Mulata zauważyłam łzy-nie pozwolę cię nikomu skrzywdzić.
-Odpierdol się od niej – wykrzyczał Zayn
- To ty jej to zrobiłeś ! – odkrzyknął blondyn
-Ja tego nie chciałem , powiedział ze spuszczoną głową Malik.
-Chodź mała pójdziemy do mnie do pokoju. – Niall ciągle trzymał mnie w ramionach. Zaczął kierować się w stronę pokoju. Kołysał mną lekko bym się uspokoiła . Nigdy nie miałam aż takiego napadu histerii. Gdy weszliśmy do pokoju, położył mnie na łóżku. Przykrył mnie kołdrą i położył się koło mnie.
-Ale dałaś mu popalić – zaśmiał się gardłowo Niall- nigdy nie widziałam go w takim stanie , choć znam go już z 8 lat. – choć normalnie bym się zaśmiała , w tym stanie nic nie potrafiłam zrobić.
-Zimno ci ? Cała się trzęsiesz, zrobić ci herbaty ? – naprawdę się trzęsłam? No rzeczywiście , całe łóżko się telepało.
-Jeśli byś mógł , nie chcę cię wykorzystywać – powiedziałam spuszczając wzrok na moje palce.
-No co ty , to będzie dla mnie czysta przyjemność – powiedział i poszedł do kuchni. Leżałam i słuchałam co się według mnie dzieje . Na ten dźwięk aż poskoczyłam z łóżka. 

-Malik! – i dźwięk jakby ktoś upadał na ziemię. Opatuliłam się jeszcze szczelniej w kołdrę i szybko pobiegłam w kąt. Słychać było jak ktoś kieruje się w stronę tego pokoju. Zaczęłam na cały głos wrzeszczeć , lecz to nic nie dało. W drzwiach pojawił się Zayn. 


niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 09

-Tak ? To co muszę zrobić ? – wpatrywał się osłupiały w moje oczy
- Po prostu bądź – powiedziałam lekko się rumieniąc
- I oto jestem…Cały twój…I tylko twój – powiedział lekko muskając płatek mego ucha. Chwyciłam jego twarz dwoma rękoma i pocałowałam go z taką namiętnością na jaką było mnie w danej chwili stać .Zayn oddawał pocałunek z taką sama pasją jak ja. To nie wiarygodne, zaledwie parę dni temu się go bałam a teraz czuje że z nim mogę zrobić wszystko. Dosięgnąć nieba i spaść na ziemie zupełnie jak płatek śniegu.
-Ja również jestem cała twoja – powiedziałam na jednym wydechu. Byłam z siebie dumna. Mój głos przy tym zdaniu nie zadrżał i wyszło dokładnie tak jak planowałam.
- Jesteś dla mnie jak narkotyk , moja własna odmiana heroiny. – powiedział czule całując mnie w czoło. – I tak lew zakochał się w owcy
-Głupia owca
-Stuknięty lew masochista
                                                      

                                                         *~*
 -No dalej! Nie bądź taki!
-Skarbie jest naprawdę późno – powiedział lekko przy tym uściślając nasze ciała
- Mówisz tak jakbyś był emerytem – powiedziałam jak małe rozwydrzone dziecko- Tylko na chwilę, obiecuje jeśli będzie nudno wracamy do domu – powiedziałam patrząc mu w oczy i przy okazji trzymając swoją prawą rękę na sercu jakbym składała przysięgę harcerską.
- Dwie godziny ? – spytał wyciągnął   jedną brew ku górze
-Dwie godziny – przytaknęłam i lekko musnęłam jego usta. Taką straszną ochotę miałam by trochę potańczyć, ileż to ja już nie byłam na żadnej imprezie? Zdecydowanie za długo. Nigdy nie miałam aż tak wielkiej ochoty by powywijać na parkiecie wraz z moim... No właśnie, kim był dla mnie Zayn ? Chłopakiem ? Przyjacielem ? Partnerem seksualnym ? Nie mam zielonego pojęcia. Zayn nie poprosił mnie oficjalnie bym została jego dziewczyną wiec na razie nie można zdeklarować mojego stanu cywilnego. Pośpiesznie poprawiłam włosy , założyłam bardziej wyzywającą sukienkę , mocniejszy makijaż. Jestem już prawie gotowa, tylko brakuje jednej bardzo ważnej rzeczy no raczej osoby mojego ‘towarzysza’ na razie będę go tak nazywać. Wzięłam go za rękę i pociągnęłam w stronę lustra.
-No i patrz jak bosko wyglądamy ! – powiedziałam przytulona do jego boku
-Twoja sukienka jest taka hm…Krótka – powiedział obciągając ją do dołu
- Przepraszam- lekko się zarumieniłam
-Nie nie przepraszaj , to moja wina – jego oczy wyrażały smutek lecz usta były lekko pociągnięty do góry – to moja wina ponieważ jestem tak cholernie o ciebie zazdrosny
-Obiecuje będę grzeczna
-Wiem , inaczej byśmy tam nie szli – po tych słowach założył mi płaszczyk i wyszliśmy na dwór. Byliśmy aktualnie  u Zayn’a w domu. Mój ‘towarzysz’ był tak miły i poszedł w południe ze mną na zakupy gdzie znalazłam moją nową zdobycz mianowicie mała czarna z baskinką i kołnierzykiem. Wręcz idealna. Co prawda była krótka ale przecież kobieta powinna ukazywać swoje atuty , cenić naturalny kształt. Zayn mieszkał ze swoim przyjacielem Niall’em. I jeszcze od czasu do czasu pomieszkiwał jeden jego dobry kumpel James. Niall jest naprawdę bardzo słodki i miły ale za to James! Grr! Na somo wspomnienie mnie mdli. Gdyby nie Zayn pewnie próbował by mnie zgwałcić. Tak się do mnie kleił jakbym była miodem a on pszczoła. Malik otworzył mi drzwi i zaprosił gestem ręki bym weszła do auta. Nie wahałam się ani sekundy , obdarzyłam go szczerym uśmiechem a on nie został mi dłużny i zrobił to samo. Do klubu nie mieliśmy daleko, dojechaliśmy w zaledwie osiem minut. Gdy tylko weszliśmy do środka poczułam wódkę, whisky i giny (dżiny) współgrające  odurzającym zapachem potu. Zignorowałam nieprzyjemny zapach i upewniając że Zayn jest tuż za mną pociągnęłam go w stronę baru.
-To co bierzemy ? – spytałam siadając dla mulata na kolana.
-Ja wezmę wodę , ktoś musi cię przecież kochanie pilnować.
-Okej…Poproszę wodę i krwawą Marry
-Już podaję- powiedział szybko barman
-Ej ej , mała nie przesadzasz?
-Nie, no co ty. To na rozgrzanie – usłyszałam jeszcze ciche westchniecie. Zaraz po tym barman przyniósł nasze zamówienia.  Wszystko wypiłam za jednym zamachem. Zayn patrzył na mnie ze zdezorientowaniem wypisanym na oczach.
- Cztery szoty ! – krzyknęłam do barmana. Dobrze że Malik poszedł do łazienki bo by mnie chyba wzrokiem zabił! Barman szybko podał mi cztery kolejki a ja czym prędzej wypiłam trzy i jedna wzięłam w rękę . Zapłaciłam dla sprzedawcy i poszłam w stronę łazienki poszukać Zayn’a. Pod łazienkami spotkałam dwie blondynki które z niewiadomych przyczyn śmiały się jak opętane. Dzięki alkoholowi zyskałam odwagę i podeszłam do nich.
-Ym… Sorki widziałyście może takiego wysokiego mulata o brązowych oczach i ciemnych włosach ? – nie wiedziałam jak mam im go opisać.
- Masz na myśl Zayn’a ?
-Tak , znasz go ? – spytałam zdezorientowana.

- No oczywiście –prychnęła i spojrzała na mnie z zawiścią w oczach-To mój narzeczony. 

środa, 27 listopada 2013

Rozdział 08

On lekko przytakną głową. Było widać że się wacha. Lekko w geście dodania otuchy potarłam jego knykcie. Westchną i niepewnie zaczął mówić.
-No więc… - zalękną się-  mam 21 lat , pracuje jako dostawca . Od urodzenia mieszkam w Bradford i chcę tu zostać do końca. – i na tym skończył . Serio ? tylko tyle o sobie opowiesz ? No w sumie to ja też mu o sobie zbyt wiele nie powiedziałam. Pomiędzy nami pojawiła się krępująca cisza. Lekko wystukiwałam tylko sobie znany rytm o stolik. Ciszę przerwała kelnerka która chciała przyjąć nasze zamówienia.
-Ja poproszę kurczaka w miodzie upieczony na grillu – powiedział Zayn oddając jej menu.
- Ja poproszę tylko wodę. – powiedziałam również oddając jej menu. Mulat popatrzył na mnie lekko zdezorientowany. – Muszę dbać o figurę, niedługo wracam do pracy- powiedziałam lekko się uśmiechają. Jednak on nie dał za wygraną i próbował mnie namówić bym coś zjadła, ja jednak pozostałam przy swoim. Kelnerka przyniosła nam nasze dania przy tym odrazy dała nam rachunek. Zayn niepewnie popatrzył na mnie, chyba się krępował przy mnie zjeść skoro ja nic nie jadłam. Lekko zakłopotana chwyciłam jego widelec, nadziałam na niego mały kawałek kurczaka i włożyłam sobie do ust. On zaś lekko się uśmiechną na ten gest. Wyrwał mi widelec i również skosztował dania. Na pierwszy rzut oka było wiadome że mu smakuje. Nadział kolejny kawałek i przysuną go w moją stronę. Zacisnęłam usta w cienką linie i pokiwał głową na znak ‘nie’, on się lekko zaśmiał i przytakną na ‘tak’. Chwilę się tak droczyliśmy aż w końcu wzięłam kęs mięsa. Nie wiadomo kiedy zaczęło kiedy zaczęliśmy się wzajemnie karmić lekko przy tym muskając swoje usta. Byłam ‘trzy metry nad niebem’. Jego zapach wypełniał przestrzeń pomiędzy nami, jego malinowe usta prosiły się by bez końca je całować. Zapomniałam o tym jak na początku naszej znajomości się go bałam. Może się zmienił ? A może po prostu poznałam go lepiej. Wiem jedną rzecz, zakochałam się w tym chłopaku do szaleństwa i nie potrafiłam wyjaśnić dlaczego. Czy to jego oczy? Usta? Zapach? A może on cały ? Nie wiem , powiem otwarcie nie mam zielonego pojęcia co mnie w nim tak zachwycało , ale wiem że to było naprawdę bardzo silne. Nidy nie czułam czegoś takiego do innego chłopaka, przy nim się zapominałam, czułam się wolna , czułam że mogę zrobić wszystko. Moje rozmyślenia przerwał Zayn który delikatnie szturchał moim ramieniem.
-Ymm… Tak ? – spytałam niepewnie , przygryzając swoją wargę.
-Pytałem czy idziemy na spacer i jeszcze coś – schylił się w wpił się w moje usta z taką zachłannością jakiej pewnie nigdy więcej nie zasmakuje. – mojej wargi się nie przegryza, tylko ja mogę to robić – powiedział z chytrym uśmiechem i chwycił mnie za rękę zbierając przy okazji mój płaszcz z oparcia krzesła. Chwilę mi zajęło przeanalizowanie tego co przed chwilą do mnie powiedział, ale gdy tylko moje ciało zrozumiało wszystko lekko się spięło. Dlaczego? To wiadome z podniecenia. Ścisnęłam bardziej jego rękę i przysunęłam się bliżej torsu Malika. Buchało wokół niego ciepło, które jeszcze bardziej podsycało moje nieczyste myśli. Próbowałam od siebie odepchnąć te myśli lecz na marne. Poszliśmy do parku, i usiedliśmy na pierwszej lepszej ławce. Gdy tylko chciałam zając miejsce tuż obok Zayn’a on mnie chwycił za rękę i pociągnął tak bym siadła mu na kolana.
-Nie tak – mruknął cicho i posadził mnie u siebie tak że siedziałam okrakiem, że moje obie nogi zwisały po jego dwóch stronach ud. Uśmiechną się pokazując przy tym te śliczne białe ząbki. Jego uśmiech hipnotyzował. Mój serce pragnęło bym go pocałowała lecz podświadomość mówiła mi że to zły pomysł. Działałam instynktownie, wpiłam się w jego usta. On na początku nie oddawał pocałunku, przez co się zmartwiłam. Już chciałam się od niego odsunąć lecz właśnie wtedy mocno przyciągną moją klatkę do jego toru i pogłębił pocałunek. Oddawał go z taką namiętnością że nigdy bym się tego nie spodziewała. Raptownie przestał na co furknęłam nie zadowolona , chwilę opieraliśmy swoje czoła o siebie i patrzyliśmy sobie głęboko w oczy , automatycznie na moich policzkach pojawiły się rumieńce zawstydzenia. Szybko zakryłam je włosami by Zayn nie zauważył ich. Lecz on tylko melodyjnie się zaśmiał i wziął moje włosy za ucho. Jego śmiech był muzyką dla mojego serca. Rumunce na twarzy stały się jeszcze większe. Ukryłam się pomiędzy jego zagłębieniem między szyją ramieniem, w celu zakrycia tych nie znośnych okazów zawstydzenia. On zaś jeszcze bardziej się wtulił do mojej klatki piersiowej zachwycając się moimi perfumami.
-Chciał bym być dla ciebie kimś więcej niż jestem teraz – zatrzymał się lekko przekonując się że go słucham – ale wiem że ktoś taki jak ja nie ma u ciebie najmniejszych szans. Ty taka śliczna, miła, zabawna i pomocna. A ja ? Bezczelny, niebezpieczny, przeciętny. Nigdy w życiu nie czułem czegoś takiego do dziewczyny. Staram się dla ciebie zmienić Rosalio, ale nie wiem czy to mi wychodzi , ale wiec że zrobię wszystko by z tobą być.

-Nie musisz robić wszystkiego- powiedział spoglądając w jego oczy. 

niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 07



Uwielbiałam soboty. Szczególnie gdy nie musiałam tego dnia iść do pracy. Ostatnie promienie letniego słońca wtargnęły do sypialni przez nie dosunięte żaluzje, wywołując mimowolny uśmiech na mojej twarzy. Odwróciłam głowę w prawo, chcąc obudzić Zayn’a ale niestety go nie zastałam. Chwyciłam klamkę i szarpnęłam za drzwi. Wychyliłam głowę do salonu i dojrzałam mojego ojca śpiącego na kanapie. Podeszłam w stronę kanapy by obudzić tatę.. Szarpnęłam za jego ramiona przez co od razu otworzył oczy.    - Ros ? Która jest godzina? -spytał zaspany.    - Jedenasta, wstawaj tato -warknęłam zdzierając z niego koc.    - Daj mi jeszcze chwilę. Jestem zmęczony - z powrotem nasunął na swoją głowy puchowy materiał, ale ja nie dałam tak łatwo za wygraną. Jednym, silnym ruchem ściągnęłam go z niego przez co w efekcie jego głowa zderzyła się z podłokietnikiem kanapy. Posłał mi mordercze spojrzenie i mozolnymi ruchami postawił się do pionu.    - Wychodzę na zakupy -bąknęłam na sam koniec po czym udałam się do łazienki, odbyć poranną toaletę i te inne niezbędne dla kobiety czynności. *Obładowana po brzegi papierowymi torbami jakoś doczłapałam do naszego domu. Pech chciał, że tuż przed drzwiami wejściowymi jedna z nich rozdarła się przez co na ziemię wysypało się kilka jabłek i innych owoców.Zaklęłam pod nosem. - Rosalio -usłyszałam nad sobą głos Zayn’a. Chłopak szybko przykucnął przy mnie i pomógł mi pozbierać wszystkie produkty spożywcze.Wyglądał inaczej niż zwykle. Szary dres oraz sportowa koszulka odsłaniające te seksowne tatuaże prezentowała się na nim idealnie . Mogłabym powiedzieć, że wybiera się na siłownie-Zayn ? Wszystko okej ? Idziesz na siłownie? – spytałam nie kryjąc szoku- Nie żartuj skarbie. Pomyślałem, że pójdziemy na spacer a potem zjemy razem kolację, co Ty na to? No to mnie zszokował. Dosłownie czułam jak szczęka opada mi na ziemię. Miałam ochotę pójść do kina. Czy on czyta mi w myślach ? Może to znak, że to miłość? Tanajprawdziwsza miłość...-Oczywiście , bardzo chętnie. Ale musisz mi dać chwilkę okej ? – spytałam chwytając reklamówki z zakupami w ręce i zmierzając ku domu.-Nie ma problemu księżniczko – chwycił resztę zakupów i wszedł tuż za mną. Podążaliśmy do kuchni gdzie zostawiliśmy zakupy . Poprosiłam Zayn’a by poczekał w salonie , na co grzecznie się zgodził.*Czułam się naprawdę wspaniale, Zayn w stosunku do mnie zachowywał się szarmancko, nie zapominając o tej nutce bad boy'a która w nim tkwiła, ale właśnie przez to tak bardzo mnie kręcił. Postanowiliśmy pójść na spacer do parku. O tej porze roku jest tam naprawdę cudownie , rzadko kiedy tu ktoś przychodzi. To miejsce jest raczej zapomniane od jakiegoś czasu lecz swojego uroku nie straciło. Czuje w nim taką magię , że jestem tu bezpieczna , nikt mnie nie skrzywdzi . Zupełnie jak przy Zayn’ie . Ros! Jeju co ty mówisz , on ci się nie podoba , nie może . Jest niebezpieczny . Jesteście z dwóch różnych światów .-Cudowne miejsce prawda ? –Mulat spytał mnie lekko na mnie zerkając.-Tak , świetne – uśmiechnęłam się do niego lekko na co odwzajemnił gest.-Wczorajsza noc była cudowna , dziękuje że mi zaufałaś. Mam nadzieje że nie żałujesz tego co się wczoraj stało ? Bo jeśli tak ja sobie tego nigdy nie daruje , jeśli cię kiedykolwiek skrzywdzę… Nie , nie mogę tego zrobić , nie wybaczę tego sobie – przerwałam mu monolog który prowadził z samym sobą szybkim lecz intensywnym pocałunkiem.-Umm…. Możesz mnie tak uciszać częściej – powiedział dając mi przelotnego całusa.-Zapomnij Malik – chwyciłam go za rękę i pociągnęłam w stronę jakiejś pierwszej lepszej kawiarenki.*Zajęliśmy miejsca w najspokojniejszym miejscu w lokaju. Zayn usiadł naprzeciwko mnie nie odwracając ode mnie wzroku. Kelnerka przyniosła nam menu na co jej grzecznie podziękowała. Za wszelką cenę chciała przykuć wzrok Zayn’a na siebie , lecz ten wydawał się nie wzruszony i tępo wpatrywał się w moją twarz. Niezadowolona kelnerka wróciła do reszty klientów zostawiając nas samych.- Jesteś naprawdę śliczna – chwycił mnie za dłoń – opowiesz coś o sobie bo tak naprawdę niewiele wiem. 

- Pewnie , no wiec mam 19 lat za trzy miesiące będę miała 20. jestem modelką ale tymczasowo mam małą przerwę. Mieszkam na razie w Bradford lecz gdy tylko wrócę do modelingu wyjadę do Londynu. No to chyba najważniejsze informacje. Może ty powiesz mi cos o sobie – na te słowa wyraźnie się spiął , chyba nie lubił mówić o sobie – spokojnie Zayn mi możesz zaufać. 

sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 06

-Zayn , spokojnie. – powiedziałam lekko go uspokajając.
-Jak on się nazywa ?
- Zayn , proszę daj spokój . To nie jest waż..- nie dokończyłam zdania a on już mi przerwał
- Jak on się nazywa Rosalio ! 
- Damon Andrew ! – krzyknęłam równie głośno jak on.
- Gdzie on mieszka , gdzie mogę go spotkać ? – jego ręce ułożyły się w pięści.
- Nie wiem , naprawdę nie wiem. Proszę daj już z tym spokój – spojrzałam mu w oczy , nie były brązowego koloru który mnie zawsze wchłaniał. Były ciemne , bardzo ciemne.
- Nie ! On cię skrzywdził ! A ty jesteś moja , i tylko moja . Rozumiesz ? – spytał zbliżając się do mnie , powinnam się bać ale się nie boję. On mnie nie skrzywdzi.
- Ro… Rozumiem. – Zająknęłam się lekko , w moim ciele rosło pożądanie , pragnęłam tego .
- To dobrze – zachłannie wpił się w moje usta. Niepewnie oddałam pocałunek , lecz po chwili nasze języki walczyły zawarcie o dominacje. Moje ręce zawisły na jego szyi , na co on zmniejszył dystans pomiędzy naszymi ciałami. Szybko wstał z kanapy nie odciągając mnie od siebie. Moje nogi oplotły jego talię . Zaczął się kierować się w stronę mojego pokoju . Nie ubyło się bez pchnięć na ścianę. Zayn lekko chwycił moje pośladki , i je ścisną. Moje ciało lekko wygięło się w łuk . Pragnęłam go , tak bardzo go pragnęłam. Nieudolnie weszliśmy do  mojego pokoju , delikatnie rzucił mnie na łóżko , poczym sam się na niego wspiął. Te miodowo-brązowe tęczówki były tak intensywne, pełne życia. Jeszcze  nie widziałam go takiego. Krew szybciej krążyła w moich żyłach. Pożądanie i gorąco zaczęło budować w dole mojego brzucha. Był tak cholernie pociągający.
 – Powiedz mi, żebym przestał, i to zrobię.  Ufasz mi? - zapytał cicho . Przytaknęłam lekko głową.
- Powiedz to. Muszę to usłyszeć dla własnej pewności.
-Tak , ufam ci - to była prawda. Całkowita prawda. Pociągnął mnie do góry obracając. Sekundę później siedziałam na nim z nogami po obu stronach jego ciała. Pewnie trzymał mnie przy swoim torsie. Wolną ręką zaczął rozsuwać moją sukienkę. Czułam z tego dotykanie niezmierną przyjemność. Położył mnie lekko na łóżku . Poczułam jak jego dłoń powoli zjeżdża po zewnętrznej stronie mojego uda. Sukienka opadła na podłogę gdy ją ze mnie zdjął. Czułam go Jego usta znaczyły niewidzialną ścieżkę na moim torsie. Nie spuszczał ze mnie wzroku, gdy ręką sięgnął do tasiemki moich majtek. Dłonią zakryłam swoją twarz, gdy poczułam niekomfortowe uderzenie powietrza, kiedy bielizna zjechała wzdłuż moich nóg. powoli zaczął kreślić kółka. Tam. Dmuchnął chłodnym powietrzem na moją kobiecość, a ja głośno westchnęłam, gdy mięśnie w moim brzuchu natychmiast się napięły. Och, Boże. To takie przyjemne. Moje plecy wygięły się w lekki łuk. Jego dotyk zniknął, ale szybko zastąpił go swoim językiem  Jęknęłam niekontrolowanie. Mój oddech stał się płytki.
-Smakujesz  wyśmienicie. - objął dłońmi moją twarz i pocałował mnie gwałtownie. Nasze usta stanowiły jedno. Jego język wsunął się między moje wargi i próbowałam zignorować fakt, że on przed chwilą...tam na dole, robił to . UGH ! Wolną ręką oplótł moją talię, unosząc mnie razem z nim, tak żebym stanęła na własnych nogach. Rozpiął guziki swojej koszuli, zsuwając ją ze swoich ramion. Jego spodnie wisiały nisko, ukazując idealnie zarysowaną linię bioder, układającą się w literę "V". Na torsie miał mnóstwo tatuaży , oh z nimi wygląda jeszcze lepiej. Lekko zdjął swoje spodnie od razu zgarniając swoje bokserki. Lekko się zaczerwieniłam gdy stał przede mną zupełnie nago. Splótł nasze palce i pocałował mnie. Byłam naga. Oplótł mnie ramieniem  i przysunął do swojego ciała, lekko ale nadal pewnie przytrzymując. Jego ręka zaczęło powoli zjeżdżać wzdłuż mojego kręgosłupa docierając aż do moich pośladków.  Ścisnął delikatnie jeden z nich. Przytrzymywał mnie przy swoich biodrach i poczułam jego erekcję, którą bez  skrupułów do mnie przyciskał. Powoli ruszył do przodu, a sekundy później poczułam brzeg łóżka na tyle moich kolan. Popchnął mnie lekko i z powrotem znalazłam się na miękkim materacu. Szybko chwycił swoje spodnie wyciągając z portfela niebieska paczuszkę w której zapewnie znajdują się prezerwatywy. Pochylił się nade mną i pocałował mnie. Nałożył prezerwatywę na swoją pokaźną długość, a mi oddech uwiązł w gardle. Pierwsza rzecz, o której pomyślałam, to czy znowu będzie mnie bolało? I znów poczułam ten strach w mojej głowie. Zayn chyba zauważył, bo zamarł w miejscu. Jego ciało lekko się spięło.

-Jest dobrze , nic mi nie jest – przekonałam go , gdy ręką lekko dotknęłam jego policzka. Umiejscowił główkę swojego penisa, przy moim wejściu. Rękoma gładził skórę moich ud. Bez jakiekolwiek ostrzeżenia, wbił się we mnie.
- Ach! - jęknęłam płaczliwie, kiedy poczułam dziwne rozciąganie wewnątrz mnie. Pod palcami czułam, jak jego mięśnie napinają się, gdy ekstremalnie powoli wysunął się ze mnie. Powoli wbijał się we mnie, bardzo głęboko, na co jęknęłam cicho. Zaczął głośniej oddychać, kiedy nieco zwiększył swoje tempo. Szybciej, mocniej. Przyspieszył jeszcze bardziej, a ja jęknęłam niekontrolowanie. Zaczęłam czuć mrowienie w całym ciele, gdy nieznajome uczucie w podbrzuszu zaczęło się nasilać. Och Boże, czuję to... To takie przyjemne... Nie wiedziałam, że to może być tak miłe... Nogi zaczęły mi drżeć, kiedy fala przyjemności rozlewała się po moim ciele. Moje oczy były mocno zaciśnięte, a usta lekko rozchylone. Nie mogłam złapać oddechu. Zayn wbił się we mnie jeszcze dwa razy, krótkimi, ostrymi ruchami, po czym zastygł w miejscu. Po chwili opadł na moje ciało. Serce waliło mi jak oszalałe . Uśmiechnęłam się szeroko. Więc tak, to wygląda. Och, Boże. Wysunął  się ze mnie ostrożnie, a ja skrzywiłam się lekko. Chwycił moje policzki i pocałował mnie mocno. Powieki zaczęły mi strasznie ciążyć. Nie wiem dlaczego, ale byłam zmęczona do granic możliwości.

-Wymęczyłem cię do cna. Musisz odpocząć. - powiedział półgłosem. Pocałował mnie w czoło i usiadł na łóżku.
- Zostaniesz? - bąknęłam walcząc z samą sobą.


- Śpij.
Posłuchałam go od razu, odpływając w błogi sen o miodowo-brązowych oczach, wpatrujących się we mnie ciepłym spojrzeniem.

poniedziałek, 4 listopada 2013

Rozdział 05

Strach opanował moje ciało . Dreszcze , zimny pot i niekontrolowany płacz , to było jedyne na co było mnie teraz stać. Zawinięta w mały kłębek w rogu swego pokoju leżałam cicho pochlipując , cholernie żałowałam że pozwoliłam wrócić Miley do domu. Kroki było słychać coraz wyraźniej , najprawdopodobniej ten osobnik jest już na piętrze i podąża do mojego pokoju , kroki ucichły co mimowolnie oddziałało na mój organizm jeszcze gorzej , mój płacz było słychać prawdopodobnie w całym domu . Klamka od drzwi pociągnęła się w dół , by zaraz one się lekko uchyliły i w ich cieniu było można dostrzec postać. Był to mężczyzna , na pewno. Postać zaczęła się zbliżać w moją stronę by móc mnie znaleźć :
-Rosalio ? – rozpoznawałam skądś ten głos , chłopak przesunął się w głąb pokoju bym mogła dostrzec bardziej jego osobę.
-Liam ? – odwrócił się w moja stronę by potwierdzić moje przepuszczenia – Liam !
Szybko podbiegłam do chłopaka by rzucić mu się w ramiona. Jego silne ręce oplotły mnie w tali i lekko przyciągnęły do siebie by uściślić objecie.
-Jezu , Ros ale mnie wystraszyłaś – odsuną mnie od siebie by spojrzeć mi w oczy – Co się stało moja mała kuzyneczko ? – Ten jego śliczny , pełny miłości i zaufania uśmiech którym mnie obdarował zabierał dech w piersiach
-Wystraszałeś mnie też Liaś – popatrzyłam na niego piorunującym wzorkiem , by wiedział żeby tak więcej nie robić. – Choć do salonu – pociągnęłam go za rękę by pójść w wyżej wymienione miejsce. Liam to mój kuzyn od strony taty , jest on ode mnie o 2 lata straszy . Mieszka on w Londynie ponieważ jest piosenkarzem Oh moja gwiazdka , mam z nim bardzo dobry kontakt , zanim wyjechał na studia całe dnie spędzałam z nim.
-Ros nie mam dla ciebie zbyt dobrej wiadomości , no więc Damon przyleciał do Londynu , i chyba chce cię odwiedzić. – dla mnie świat staną w jednym miejscu , wspomnienia z tej nocy której nigdy nie chcę rozpamiętywać wróciły. Niepokój ogarną całe moje ciało oraz umysł , puls wzrósł , serce łomotało mi jak nigdy wcześniej. Mój koszmar z przed dwóch lat wraca , a tym koszmarem jest Damon. Nie byłam na to gotowa , to co on mi zrobił jest niewybaczalne . Spotkanie z nim to ostatnia rzecz o której myślałam.
- Ale nie martw się, obiecuję że cię jakoś obronię , nawet jeśli będziesz musiała ze mną wyjechać obronię cię.
- Nie Liam! Ja nie chcę wyjeżdżać , nie chcę znów zaczynać wszystkiego od początku nie…- głos mi się załamał , słone łzy wymalowały własną dróżkę po moich policzkach , nie próbowałam ich zatrzymać choć one pokazywały że nie jestem silną osobą i się poddaje , poddałam się , dwa lata temu. Raptownie dzwonek do drzwi zadzwonił , Liam chciał pójść otworzyć lecz ja zatrzymałam go gestem ręki i powiedziałam że sama pójdę. Nawet nie myśląc otworzyłam drzwi nie sprawdzając kto przyszedł. Otworzyłam drzwi a za nich wyłonił się zatroskany Zayn, spojrzał na mnie , błądząc wzrokiem po całym moim ciele
- Ros nic ci się nie stało ? – potrząsnęłam lekko głową i  wpadłam mu w ramiona. Potrzebowałam teraz schronienia , potrzebowałam czuć się bezpieczna , a przy nim właśnie taka się czuje. – Rosalie co się stało? Proszę powiedź mi czemu płaczesz. ? – mulat złapał mnie za rękę i kierował się w stronę salonu. Zdziwił się gdy zobaczył w salonie Liama .
- O hej , jestem Liam , kuzyn Ros – Payne wyciągną rękę w stronę mojego towarzysza
- Cześć , Zayn – chwycił ją mocno. Nigdy nie zrozumiem tych nawyków mężczyzn.
- Mała to ja już będę leciał do hotelu, zastanów się nad tym co ci zaproponowałam, wiesz że to wszystko dla twojego dobra.
- Dobrze Liam , zastanowię się. Miłej nocy – musiałam się nad tym zastanowić, tylko pod opieką ochroniarzy Liam'a będę bezpieczna. Zayn usiadł na kanapie , prowadząc mnie za sobą , usadowił się tak byśmy byli twarzami do siebie
- Ros powiesz mi o co chodzi , czemu jak przyszedłem płakałaś – chwycił moją rękę w geście pocieszenia , pocierając przy tym lekko moje knykcie.
- Ja…ja – nie mogłam wydusić z siebie słowa , nie mogłam czy raczej nie chciałam ?
- Rosalio , zaufaj mi . A spróbuje ci jakoś pomóc
- Gdy miałam niecałe 17 lat zostałam zgwałcona – Zayn milczał przez dobre kilka sekund. Czy ufam jemu na tyle by powiedzieć mu o moim największym sekrecie ?
- Dlaczego mi nie powiedziałaś wcześniej ? – czy on jest na mnie zły ?
- Nie znamy się zbyt dobrze Zayn . Przecież nie opowiadam o tym wszystkim nowo poznanym ludziom – zaczęłam bawi się swoimi palcami , które akurat teraz stały się interesującym obiektem moich obserwacji.
- Rosalio , kto ci to zrobił – nie musiałeś o to pytać , obyło by się bez tego.
-Kolega z młodości , był bliskim przyjacielem Liama .

-Zabije go ! Zajebie skurwysyna gołymi rękami , jeśli go tylko zobaczę ! 

poniedziałek, 28 października 2013

Rozdział 04

-Dobry wieczór
- Dobry wieczór ? – odpowiedziałam zdziwiona . Co policja robi u mnie przed domem o tak późnej porze ?
-Zna pani tego chłopaka ? – funkcjonariusz wskazał palcem za swoje plecy , lekko zerknęłam za nie  by sprawdzić o kim mowa. Zayn ? Co on do cholery zrobił ? Czy on jest pijany ? Uśmiechną się głupkowato do mnie i lekko pomachał ręką w celu przywitania się. Wróciłam wzrokiem do policjanta
-Tak znam , a co się stało ?
-Pan Malik wdał się pod wpływem alkoholu w bójkę w klubie nie daleko i poprosił byśmy go tu przywieźli , zaopiekuje się nim pani ? – wyszczerzyłam swoje oczy do granic możliwości i pokiwałam niepewnie głową. Zayn podszedł do mnie  , chwycił mnie za rękę podziękował policjantom po czym wszedł do środka mojego domu . Po zamknięciu drzwi , powędrowałam do kuchni lecz ktoś mi przeszkodził . Popchną mnie lekko na ścianę w kuchni i podszedł do mnie , swoje ręce umieścił po obu stronach mojego tułowiu co umożliwiało mi jakiekolwiek ruchy . Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji , była kamienna – nijaka.
-Przepraszam piękna, nie chciałem by tak wyszło – powiedział patrząc mi głęboko w oczy , jedyne na co było mnie w danym momencie stać to wymuszony uśmiech , co raczej wyglądało jak grymas . Szczerze mówiąc , jest on tak seksowy że przy nim każda normalna dziewczyna zapominała języka , włączając w to mnie. Pomimo tego że on jest naprawdę agresywny to coś w głębi jego oczu mówi mi że mogę mu zaufać , że on mnie nigdy nie skrzywdzi i nie pozwoli by ktokolwiek inny mnie skrzywdził. Nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać na niebezpieczna odległość , już zamykałam oczy by oddać się jeszcze bardziej przyjemności , lecz z trasu ocknął mnie dźwięk zatrzaskujących się drzwi . Mulat szybko się ode mnie odsunął i złapał za dłoń prowadząc nas w stronę salonu gdzie o dziwo stała Miley. No tak ! Na śmierć zapomniałam ze poprosiłam ją by u mnie nocowała . Moja twarz wyrażała zdziwienie , Mi jednak się nie krępowała i od razu się odezwała.
-Widzę że już znalazłaś sobie towarzystwo , już chyba nie potrzebujesz mojej pomocy nieprawdaż ? – uśmiechnęła się chytrze – Jestem Miley – odezwała się w stronę Zayn’a na co ten lekko się uśmiechną.
- Zayn , miło mi cię poznać Miley – jego uśmiech ani na monet nie zszedł z twarzy , kątem oka spojrzał na mnie – właściwie to ja już wychodzę , Rosalio mogła byś mnie odprowadzić do drzwi ?
- Oczywiście – Mulat pociągną mnie w stronę wyjścia , otworzył drzwi i popatrzył na mnie
- Mam nadzieje że dokończymy jakoś niedługo to co zaczęliśmy – kącik jego ust uniósł się lekko ku górze. – Dobranoc Ros – schylił się i musną mnie w czoło. Serio ? Czoło ? UHG ! Pocałuj mnie chłopie ! Jednak ten zaczął się oddalać w tylko sobie znanym kierunku , weszłam z powrotem  do domu lecz przy drzwiach spotkałam Miley która była cholernie ciekawe .  Spokojnie opowiedziałam jej całą rozmowę , ona jak  zaczęła fantazjować o mojej i Zayn’a wspólnej przyszłości , tak jak zawsze Miley miała bardzo mocną rozwiniętą wyobraźnie i fantazjowała tak o każdym moim chłopaku. Ale przecież Malik nie jest moim chłopakiem , raczej. Przecież żeby być w związku trzeba najpierw spytać , a on tego nie zrobił więc definitywnie nie jesteśmy razem. Chociaż chciała bym . Sposób w jaki on na mnie patrzy , jak zatracam się w jego oczach , dotyku , zapachu , STOP ! Nie myśl tak o nim , przecież on jest niebezpieczny , agresywny , nieprzewidywalny , szaleńczo przystojny , pociągający , troskliwy ! Ros przestań . Przez niego nie mogłam zasnąć , ciągle myślałam o nim. Jakbym była jakąś głupią nastolatką która zauroczyła się w chłopaku z roku wyżej. Mało myśląc chwyciłam komórkę i zatelefonowałam do Zayn’a , po trzech sygnałach odezwał się ten podniecający , ochrypły głos
- Rosalio ? Coś się stało ?
- Nie, po prostu nie mogę zasnąć . – powiedziałam lekko się rumieniąc , dobrze że tego nie widzi.
- Oh .. wystraszyłaś mnie . Powinnaś już dawno spać jest hmm… trzecia w nocy .
- Nie mogę zasnąć przez ciebie , ciągle o tobie myślę Zayn .  – co ja najlepszego powiedziałam ? Jaka ze mnie kretynka.
- Ja o tobie też nie mogę przestać myśleć piękna , taka krucha , mała istotka zamieszkała na stale w mojej głowie.
- Oh , to miłe – nie wiedziałam co mam powiedzieć , ręce zaczeły mi się pocić. Nagle usłyszałam dźwięk upadającego klucza w kuchni , potem słyszałam kroki podążające w stronę mojej sypialni , szybko wyskoczyłam z łóżka i za kluczyłam swoje drzwi , szybkim krokiem podążyłam na drugą stronę pokoju i zwinęłam się w mały kłębek .
- Rosalio ? wszystko w porządku ? Słyszysz mnie ? – w jego głosie było słychać desperacje , płakałam .

- Zayn , ktoś tu jest 

sobota, 26 października 2013

Rozdział 03

Cały dzień spędziłam na oglądaniu jakiś głupich filmów i kreskówek , dochodziła godzina 18 a ja postanowiłam się zacząć szykować na tą niby ‘randkę ‘ z Zayn’em . Naprawdę nie miałam ochoty iść z NIM na te spotkanie , ale z drugiej strony nie miałam nic ciekawszego do roboty , a po za tym i tak by mnie zmusił. Leniwie wstałam z kanapy i pomaszerowałam do swojego pokoju , otworzyłam nie wielką garderobę i skierowałam się do strony z sukienkami , mimo że nie chciałam by mulat widział mnie w sukience to przystałam na jego propozycje ponieważ kocham nosić sukienki. Wybrałam obcisłą czarną z niewielkim dekoltem i rękawami ¾ , do tego czarne szpilki , wyprostowane włosy i lekki makijaż. Kochałam swoje włosy , kasztanowe i długie , były prawie takiego samego koloru jak moje oczy . Spojrzałam lekko na zegarek i zauważyłam że za niecałe 20 minut powinien po mnie przyjść Zayn. Pomalowałam usta szminką i udałam się  na dół , miałam zamiar pójść do kuchni , ale przerwał mi dzwonek do drzwi . Niepewnie podeszłam do nich i je lekko uchyliłam , to co zauważyłam po ich otwarciu wbiło mnie w ziemię. Zayn ubrany w czarne jeansy , białą bluzkę a na to czarna skóra. Wyglądał  niesamowicie ! Dopiero po jego odchrząknięciu zdałam sobie sprawę jak długo na niego patrzyłam z szeroko otwartymi ustami . Nieśmiało poprawiłam sukienkę i spojrzałam na swoje szpilki , o dziwo w tym momencie były najciekawszą rzeczą na świecie.
- Podoba ci się ten widok – podniósł lekko moją brodę tak , bym spojrzała mu w oczy
- Zdaje ci się – odgryzłam mu się .
- Nie kłam Ros , wiem że ci się podoba , a teraz zapraszam panią – wyją ku mnie swoją rękę z nadzieją że chwycę za nią.
- Wejdę po torebkę i klucze – powiedziałam szybko i wbiegłam do domu po rzeczy. Pozagaszałam wszystkie światła , włączyłam alarm i zamknęłam drzwi , Zayn chwycił mnie za rękę i zaprowadził mnie do swojego Seata Ibizy . Czarny samochód z przyciemnianymi szybami , idealny. Zayn uśmiechną się do mnie i otworzył mi drzwi bym weszła do auta . Niezgrabnie , z reszta jak zawsze weszłam do samochodu i zapięłam pasy . Chwilę później po stronie kierowcy pojawił się mulat , zapiął pasy i odpalił silnik . Jechaliśmy w ciszy , byłam zagapiona w ruchliwe ulice Londynu przez które przejeżdżaliśmy a Zayn był skupiony na drodze. Po nie długim czasie zaparkowaliśmy pod kinem , serio ? kino ? to takie oryginalne , choć hmm… podoba mi się to. Zayn wyszedł z samochody i okrążył go , chciałam zrobić to samo lecz moje drzwiczki były zamknięte. Blokada dziecięca ? On mnie tak strasznie irytuje .
-Mogę ? – Otworzył mi drzwi i podał rękę by mi pomóc
- Poradzę sobie sama – naburmuszona wyszłam z samochody i czekałam aż on go zamknie. Zayn   próbował złapać mnie za rękę , lecz mu na to nie pozwoliłam . Traktuje mnie jak dziecko ? To ja się właśnie tak będę zachowywać. On podszedł do kasy a ja w tym samym czasie poszłam do kinowego sklepiku po dwie cole i popcorn , ciekawe na co mnie zabiera . Zmusił mnie do tego żebym złapała jego rękę , i tak właśnie weszliśmy do sali kinowej . Było naprawdę mało ludzi , pomijając nas może dwie czy trzy pary. Mieliśmy siedziska naprzeciwko wielkiego ekranu , koło siebie. Zayn nie chciał mi powiedzieć jaki film będziemy oglądać , miałam złe przeczucia . I słusznie ! Zabrał mnie na horror a ja ich tak strasznie się boje. Po pierwszych paru scenach wpadłam w ramiona mulatowi , jakiś człowiek który przeszedł by obok nas pomyślał by że jesteśmy parą , lecz to porostu strach mną kierował że siedziałam mu na kolanach. A on ? On nie protestował , wtulał się w moje zagłębienie pomiędzy szyją a ramieniem cicho przy tym mrucząc . Po prawie dwóch godzinach męki film się skończył a ja cała roztrzęsiona wyszłam z Sali . Po kinie Zayn odwiózł mnie do domu , i sam udał się do swojego. Rodziców nie było , zresztą była zbyt wczesna pora jak dla nich , w firmie potrafią siedzieć nawet do godziny pierwszej nad ranem.
W tym momencie bałam się zostać w domu , więc bez wahania zadzwoniłam do Miley.
-Halo ? –
-Miley ? Proszę przyjedź do mnie ! Jestem sama w domu i strasznie się boje ! – powiedziałam i zaczęłam się trząść . To wina tego popieprzonego filmu !

- Okej kochana , za 15 minut będę. – i właśnie za to kochał Mi , zawsze jak potrzebuje jej pomocy ona jest. Poszłam do pokoju , chciałam się przebrać lecz przed zdjęciem sukienki szczelnie zasłoniłam swoje okno i dopiero wtedy ją zdjęłam. Wsunęłam na siebie luźną bluzkę mojego taty która sięgała mi do połowy ud . Poszłam do salonu i czekałam aż przyjdzie Miley. Nie musiałam długo czekać bo usłyszałam dzwonek do drzwi , szybko do nich podbiegłam i nie patrząc na to kto przyszedł wtuliłam się w tą osobę. Mój poziom strachu wynosił w tym momencie ostatnie wskaźniki. Lekko podniosłam wzrok i to kogo tam zauważyłam zabrało mi dech w piersiach. 

środa, 23 października 2013

Rozdział 02

Jak tylko weszłam do swojego pokoju , zrzuciłam z siebie swoje ciuchy i rzuciłam je gdzieś w kąt pokoju. Związałam swoje włosy w niedbałego koka i ruszyłam do szafki , w która zawierała pełne szuflady ciuchów. Nieudolnie przeciągnęłam luźny t-shirt przez głowę i kierując się do łazienki nakładałam szorty . Umyłam szybko zęby i zmyłam zbędny mi makijaż. Pozagaszałam wszędzie światła i położyłam się leniwie na łóżku. Kołdrę zaciągnęłam aż pod samą brodę. Przejechałam rękami po nocnej półce by po chwili znaleźć źródło cichego brzęczenia. Przymrużyłam lekko oczy z powodu mocnego i oślepiającego światła w ekranie telefonu , wiadomość od Zayn’a , super.



Jak poparzona wyskoczyłam z łóżka w celu zasłonięcia zasłon , wyjrzałam lekko przez okno . Zauważyłam Zayn’a opierającego się o samochód i z lekkim uśmiechem patrzącego w stronę mojego okna. Zaciągnęłam zasłony i wróciłam do łóżka . Cała ta sytuacja mnie przerażała , to co się dzisiaj stało nie docierało to do mnie . Słowa mulata ‘Teraz jesteś moja , tylko moja ‘ obijały się echem w mojej głowie ,co jeśli on jest nie przewidywalny , co jeśli może zrobić mi krzywdę. Dość długo się nad tym wszystkim zastanawiałam aż w końcu moje powieki zaczepu lekko opadać a ja nie miałam siły by z tym walczyć.


                                                                         ***

- Dzień dobry skarbie – mój ojciec podszedł i pocałował mnie w czoło , po tym jak zauważył mnie stojącą w progu kuchni – ja z mamą dzisiaj pracujemy do późna , więc za blacie zostawiliśmy ci pieniądze na obiad , zamówisz sobie coś . – Oh zresztą nic nowego , wy nie macie czasu dla mnie , bo praca jest zawsze ważniejsza.
- Rosalio twój dobry przyjaciel czeka na ciebie w salonie , Dez rusz się bo znów się spóźnimy , kochamy cię skarbie ! – mama krzyknęła na pożegnanie , ja bez mniejszego zastanowienia poszłam do salonu sprawdzić kim jest ten ‘dobry przyjaciel’ i zgadnijcie jakiego psychola tam spotkałam :
-  Dzień dobry Ros – uśmiechną się do mnie Zayn , uśmiechał się naprawdę słodko jak na psychola
- Hej Zayn – powiedziałam ostro – po co ty przyszedłeś ?
- Chciałem cię … zobaczyć – uśmiechną się bezczelnie , każdy dobrze wie że to nie jest jedyny powód dla którego tu przyszedł , bo kto normalny z samego rana przychodzi do domu dziewczyny której właściwie nie zna i mówi że jest jej ‘dobrym przyjaciele’ . Pomału podszedł do mnie i położył rękę na moim ramieniu
- I chcę cię gdzieś zabrać , dziś wieczorem – powiedział.
Zadrżałam na te słowa , było to raczej stwierdzenie,  niż pytanie. Moje oczy otworzyły się szerzej gdy dotarły do mnie słowa które wypowiedział .
- C… Co ?
- Oh Ros było by wspaniale , nieprawdaż – To teraz z niego taki wielki dżentelmen się znalazł , no i co ja miałam powiedzieć ?
- Oh będę po ciebie o 19 proszę, załóż sukienkę – powiedział Zayn lekko się nade mną pochylając by pocałować mnie policzek . Zaraz po tym opuścił mój dom.
Co to było ? 

wtorek, 22 października 2013

Rozdział 01

Szybkim krokiem wracałam do domu , naprawdę zasiedziałam się u Miley. Jak zwykle zresztą. Nasze wieczory filmowe zawsze późno się kończą .Mój telefon zawibrował a ja podskoczyłam ze strachu. Niepewnie odebrałam telefon i przyłożyłam do ucha . Gdy usłyszałam głos w słuchawce aż się cała spięłam :
-   Rosalie Johanson ! Młoda damo gdzie ty się podziewasz ? – moja mama była strasznie poirytowana , było to słychać , i z resztą można się domyślić.
- Mamo już wracam , zasiedziałam się z dziewczynami . Za piętnaście minut będę w domu , zostały mi już tylko 2 przecznice. – powiedziałam zgodnie z prawdą. Usłyszałam za sobą tupot odbijanych butów o chodnik i to na pewno nie były moje , odwróciłam się i zauważyłam postać która była coraz bliżej mnie – Mamo muszę kończyć , bateria mi pada – pospiesznie się rozłączyłam i przyspieszyłam swój krok. Jednak na marne był co raz bliżej ! Co ja mam zrobić ? Nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji i szczerze nie miałam najmniejszej ochoty.
- Odprowadzę cię – odezwał się niski głos , dopiero się zorientowałam że stał przy moim lewym boku .To było raczej jak stwierdzenie a nie pytanie. Jego usta w kształcie serca uniosły się lekko do góry. I co ja mam odpowiedzieć ? Jasne psycholu nie krępuj się ? Duża dłoń chwyciła moją , próbowałam ją wyrwać ale zacieśnił swój uścisk . No i co  teraz  ? Idę za rękę z jakimś pojebanym dupkiem którego nawet nie znam .
- Jak ci na imię piękna ?
- R..Ros – wyjąkałam
Jego twarz lekko pochyliła się do mojej i wyszeptał mi do ucha :
- Jestem Zayn – wyszeptał namiętnie
Zanim się odsuną przegryzł lekko mój płatek ucha na co mimowolnie się spięłam i zaścieliłam swoją pięść w jego dłoni. Przycisną moją klatkę piersiową do jego , za wibrowała lekko pod wpływem jego śmiechu , śmiał się ze mnie i mojej reakcji . I co jest w tym tak śmiesznego psycholu ?
- Podobasz mi się – znowu ten uśmieszek – jesteś taka hmm… niewinna.
Jego wzrok powędrował za mnie , korzystając z tego że nie mam jak się ruszyć patrzył na moją pupę. Własną nogą lekko nastąpiłam na jego , mając nadzieje że wtedy dostanę szansę by się wydostać lecz on tylko wzmocnił swój uścisk wokół mojej dłoni .
- Nawet się nie waż. – powiedział poirytowany. Proszę cię puść moją dłoń chociaż troszkę, jeju jak ona mnie strasznie boli. Nagle poczułam jego rękę w dolnych partiach moich pleców . Jego dłoń wkradła się do tylnej kieszeni moich spodni i zdałam sobie sprawę że szuka mojego telefonu , lecz to nie był jego jedyny zamiar ścisną lekko mój pośladek na co lekko podskoczyłam. Nie odzywałam się ani słowem kiedy Zayn wystukiwał swój numer w moim telefonie. Po chwili usłyszałam dzwoniący telefon Zayn’a no świetnie teraz ten świr ma mój numer telefonu . Poczułam lekkie ciepło na karku gdy z  powrotem wkładał mój telefon na wcześniejsze miejsce.  Przyciągną mnie znów do swojego torsu i byłam pewna że cierpi przyjemności z  przycisku moich piersi do swojego torsu . Próbowałam go odsunąć lecz stał nie wzruszony , próbowałam nawet go uderzyć co pewnie było złym posunięciem .
- Jestem pewien że będziesz dla mnie wezwaniem maleńka , ale nie ukrywam strasznie mnie to kręci . – Pochylił lekko swoją głowę i wessał się w moją szyje , zaczynało mnie to boleć i to bardzo . Wierciłam się jak tylko mogłam ale to nic nie dało. Zacisnęłam jeszcze bardziej swoje dłonie gdy na swojej skórze poczułam jego zęby. Gardłowy śmiech wypełnił powietrze, gdy desperacko próbowałam wydostać się z jego uścisku . Odetchnęłam z ulgą gdy lekko przejechał językiem po piekącym miejscu i musną swoimi pełnymi ustami .
-Teraz jesteś moja , i tylko moja – powiedział niskim i cichym głosem.

Odwrócił się i poszedł. Co to do Cholery było ? Zerknęłam przez swoje ramie i zauważyłam że stoję pod swoim domem. No super teraz jeszcze wie gdzie mieszkam ! Weszłam po cichu do domu by nie obudzić mamy ale ona oczywiście nie spała. Podeszła bliżej mnie i zauważyła nowe znamię . Jej twarz pokazywała że w tym momencie chciała krzyknąć ‘ co to do cholery jest ‘ Ale ja mruknęłam ciche ‘nie ważne’ i poszłam do swojego pokoju .  

poniedziałek, 21 października 2013

...Wstęp...

NAJPIERW PRECZYTAJ !

No to na wstępie kilka słów o tym czemu postanowiłam założyć tego bloga , no więc polskiego dark'a o Zayn'ie nie ma . Mówię od razu że to nie jest tłumaczenie tylko moje opowiadanie. Otóż, jak pewnie większość z Was jestem regularną czytelniczką wszelkich fanficów itp. rzeczy.Mam nadzieję, że Wam również się spodoba. Żeby Was nieco bardziej zachęcić prezentuję wam zwiastun oto tego opowiadanie.




Pierwszy rozdział zostanie opublikowany we Wtorek o godzinie. 16:00

Obserwatorzy