środa, 27 listopada 2013

Rozdział 08

On lekko przytakną głową. Było widać że się wacha. Lekko w geście dodania otuchy potarłam jego knykcie. Westchną i niepewnie zaczął mówić.
-No więc… - zalękną się-  mam 21 lat , pracuje jako dostawca . Od urodzenia mieszkam w Bradford i chcę tu zostać do końca. – i na tym skończył . Serio ? tylko tyle o sobie opowiesz ? No w sumie to ja też mu o sobie zbyt wiele nie powiedziałam. Pomiędzy nami pojawiła się krępująca cisza. Lekko wystukiwałam tylko sobie znany rytm o stolik. Ciszę przerwała kelnerka która chciała przyjąć nasze zamówienia.
-Ja poproszę kurczaka w miodzie upieczony na grillu – powiedział Zayn oddając jej menu.
- Ja poproszę tylko wodę. – powiedziałam również oddając jej menu. Mulat popatrzył na mnie lekko zdezorientowany. – Muszę dbać o figurę, niedługo wracam do pracy- powiedziałam lekko się uśmiechają. Jednak on nie dał za wygraną i próbował mnie namówić bym coś zjadła, ja jednak pozostałam przy swoim. Kelnerka przyniosła nam nasze dania przy tym odrazy dała nam rachunek. Zayn niepewnie popatrzył na mnie, chyba się krępował przy mnie zjeść skoro ja nic nie jadłam. Lekko zakłopotana chwyciłam jego widelec, nadziałam na niego mały kawałek kurczaka i włożyłam sobie do ust. On zaś lekko się uśmiechną na ten gest. Wyrwał mi widelec i również skosztował dania. Na pierwszy rzut oka było wiadome że mu smakuje. Nadział kolejny kawałek i przysuną go w moją stronę. Zacisnęłam usta w cienką linie i pokiwał głową na znak ‘nie’, on się lekko zaśmiał i przytakną na ‘tak’. Chwilę się tak droczyliśmy aż w końcu wzięłam kęs mięsa. Nie wiadomo kiedy zaczęło kiedy zaczęliśmy się wzajemnie karmić lekko przy tym muskając swoje usta. Byłam ‘trzy metry nad niebem’. Jego zapach wypełniał przestrzeń pomiędzy nami, jego malinowe usta prosiły się by bez końca je całować. Zapomniałam o tym jak na początku naszej znajomości się go bałam. Może się zmienił ? A może po prostu poznałam go lepiej. Wiem jedną rzecz, zakochałam się w tym chłopaku do szaleństwa i nie potrafiłam wyjaśnić dlaczego. Czy to jego oczy? Usta? Zapach? A może on cały ? Nie wiem , powiem otwarcie nie mam zielonego pojęcia co mnie w nim tak zachwycało , ale wiem że to było naprawdę bardzo silne. Nidy nie czułam czegoś takiego do innego chłopaka, przy nim się zapominałam, czułam się wolna , czułam że mogę zrobić wszystko. Moje rozmyślenia przerwał Zayn który delikatnie szturchał moim ramieniem.
-Ymm… Tak ? – spytałam niepewnie , przygryzając swoją wargę.
-Pytałem czy idziemy na spacer i jeszcze coś – schylił się w wpił się w moje usta z taką zachłannością jakiej pewnie nigdy więcej nie zasmakuje. – mojej wargi się nie przegryza, tylko ja mogę to robić – powiedział z chytrym uśmiechem i chwycił mnie za rękę zbierając przy okazji mój płaszcz z oparcia krzesła. Chwilę mi zajęło przeanalizowanie tego co przed chwilą do mnie powiedział, ale gdy tylko moje ciało zrozumiało wszystko lekko się spięło. Dlaczego? To wiadome z podniecenia. Ścisnęłam bardziej jego rękę i przysunęłam się bliżej torsu Malika. Buchało wokół niego ciepło, które jeszcze bardziej podsycało moje nieczyste myśli. Próbowałam od siebie odepchnąć te myśli lecz na marne. Poszliśmy do parku, i usiedliśmy na pierwszej lepszej ławce. Gdy tylko chciałam zając miejsce tuż obok Zayn’a on mnie chwycił za rękę i pociągnął tak bym siadła mu na kolana.
-Nie tak – mruknął cicho i posadził mnie u siebie tak że siedziałam okrakiem, że moje obie nogi zwisały po jego dwóch stronach ud. Uśmiechną się pokazując przy tym te śliczne białe ząbki. Jego uśmiech hipnotyzował. Mój serce pragnęło bym go pocałowała lecz podświadomość mówiła mi że to zły pomysł. Działałam instynktownie, wpiłam się w jego usta. On na początku nie oddawał pocałunku, przez co się zmartwiłam. Już chciałam się od niego odsunąć lecz właśnie wtedy mocno przyciągną moją klatkę do jego toru i pogłębił pocałunek. Oddawał go z taką namiętnością że nigdy bym się tego nie spodziewała. Raptownie przestał na co furknęłam nie zadowolona , chwilę opieraliśmy swoje czoła o siebie i patrzyliśmy sobie głęboko w oczy , automatycznie na moich policzkach pojawiły się rumieńce zawstydzenia. Szybko zakryłam je włosami by Zayn nie zauważył ich. Lecz on tylko melodyjnie się zaśmiał i wziął moje włosy za ucho. Jego śmiech był muzyką dla mojego serca. Rumunce na twarzy stały się jeszcze większe. Ukryłam się pomiędzy jego zagłębieniem między szyją ramieniem, w celu zakrycia tych nie znośnych okazów zawstydzenia. On zaś jeszcze bardziej się wtulił do mojej klatki piersiowej zachwycając się moimi perfumami.
-Chciał bym być dla ciebie kimś więcej niż jestem teraz – zatrzymał się lekko przekonując się że go słucham – ale wiem że ktoś taki jak ja nie ma u ciebie najmniejszych szans. Ty taka śliczna, miła, zabawna i pomocna. A ja ? Bezczelny, niebezpieczny, przeciętny. Nigdy w życiu nie czułem czegoś takiego do dziewczyny. Staram się dla ciebie zmienić Rosalio, ale nie wiem czy to mi wychodzi , ale wiec że zrobię wszystko by z tobą być.

-Nie musisz robić wszystkiego- powiedział spoglądając w jego oczy. 

5 komentarzy:

Obserwatorzy