-Tak ? To
co muszę zrobić ? – wpatrywał się osłupiały w moje oczy
- Po prostu
bądź – powiedziałam lekko się rumieniąc
- I oto
jestem…Cały twój…I tylko twój – powiedział lekko muskając płatek mego ucha.
Chwyciłam jego twarz dwoma rękoma i pocałowałam go z taką namiętnością na jaką
było mnie w danej chwili stać .Zayn oddawał pocałunek z taką sama pasją jak ja.
To nie wiarygodne, zaledwie parę dni temu się go bałam a teraz czuje że z nim
mogę zrobić wszystko. Dosięgnąć nieba i spaść na ziemie zupełnie jak płatek
śniegu.
-Ja również
jestem cała twoja – powiedziałam na jednym wydechu. Byłam z siebie dumna. Mój
głos przy tym zdaniu nie zadrżał i wyszło dokładnie tak jak planowałam.
- Jesteś
dla mnie jak narkotyk , moja własna odmiana heroiny. – powiedział czule całując
mnie w czoło. – I tak lew zakochał się w owcy
-Głupia
owca
-Stuknięty
lew masochista
*~*
-No dalej! Nie bądź taki!
-Skarbie
jest naprawdę późno – powiedział lekko przy tym uściślając nasze ciała
- Mówisz
tak jakbyś był emerytem – powiedziałam jak małe rozwydrzone dziecko- Tylko na
chwilę, obiecuje jeśli będzie nudno wracamy do domu – powiedziałam patrząc mu w
oczy i przy okazji trzymając swoją prawą rękę na sercu jakbym składała
przysięgę harcerską.
- Dwie
godziny ? – spytał wyciągnął jedną brew
ku górze
-Dwie
godziny – przytaknęłam i lekko musnęłam jego usta. Taką straszną ochotę miałam
by trochę potańczyć, ileż to ja już nie byłam na żadnej imprezie? Zdecydowanie
za długo. Nigdy nie miałam aż tak wielkiej ochoty by powywijać na parkiecie
wraz z moim... No właśnie, kim był dla mnie Zayn ? Chłopakiem ? Przyjacielem ?
Partnerem seksualnym ? Nie mam zielonego pojęcia. Zayn nie poprosił mnie
oficjalnie bym została jego dziewczyną wiec na razie nie można zdeklarować
mojego stanu cywilnego. Pośpiesznie poprawiłam włosy , założyłam bardziej
wyzywającą sukienkę , mocniejszy makijaż. Jestem już prawie gotowa, tylko
brakuje jednej bardzo ważnej rzeczy no raczej osoby mojego ‘towarzysza’ na
razie będę go tak nazywać. Wzięłam go za rękę i pociągnęłam w stronę lustra.
-No i patrz
jak bosko wyglądamy ! – powiedziałam przytulona do jego boku
-Twoja
sukienka jest taka hm…Krótka – powiedział obciągając ją do dołu
-
Przepraszam- lekko się zarumieniłam
-Nie nie
przepraszaj , to moja wina – jego oczy wyrażały smutek lecz usta były lekko
pociągnięty do góry – to moja wina ponieważ jestem tak cholernie o ciebie
zazdrosny
-Obiecuje
będę grzeczna
-Wiem ,
inaczej byśmy tam nie szli – po tych słowach założył mi płaszczyk i wyszliśmy
na dwór. Byliśmy aktualnie u Zayn’a w
domu. Mój ‘towarzysz’ był tak miły i poszedł w południe ze mną na zakupy gdzie
znalazłam moją nową zdobycz mianowicie mała czarna z baskinką i kołnierzykiem.
Wręcz idealna. Co prawda była krótka ale przecież kobieta powinna ukazywać
swoje atuty , cenić naturalny kształt. Zayn mieszkał ze swoim przyjacielem
Niall’em. I jeszcze od czasu do czasu pomieszkiwał jeden jego dobry kumpel James.
Niall jest naprawdę bardzo słodki i miły ale za to James! Grr! Na somo
wspomnienie mnie mdli. Gdyby nie Zayn pewnie próbował by mnie zgwałcić. Tak się
do mnie kleił jakbym była miodem a on pszczoła. Malik otworzył mi drzwi i
zaprosił gestem ręki bym weszła do auta. Nie wahałam się ani sekundy ,
obdarzyłam go szczerym uśmiechem a on nie został mi dłużny i zrobił to samo. Do
klubu nie mieliśmy daleko, dojechaliśmy w zaledwie osiem minut. Gdy tylko
weszliśmy do środka poczułam wódkę, whisky i giny (dżiny) współgrające odurzającym zapachem potu. Zignorowałam
nieprzyjemny zapach i upewniając że Zayn jest tuż za mną pociągnęłam go w
stronę baru.
-To co
bierzemy ? – spytałam siadając dla mulata na kolana.
-Ja wezmę
wodę , ktoś musi cię przecież kochanie pilnować.
-Okej…Poproszę
wodę i krwawą Marry
-Już
podaję- powiedział szybko barman
-Ej ej ,
mała nie przesadzasz?
-Nie, no co
ty. To na rozgrzanie – usłyszałam jeszcze ciche westchniecie. Zaraz po tym
barman przyniósł nasze zamówienia.
Wszystko wypiłam za jednym zamachem. Zayn patrzył na mnie ze
zdezorientowaniem wypisanym na oczach.
- Cztery
szoty ! – krzyknęłam do barmana. Dobrze że Malik poszedł do łazienki bo by mnie
chyba wzrokiem zabił! Barman szybko podał mi cztery kolejki a ja czym prędzej
wypiłam trzy i jedna wzięłam w rękę . Zapłaciłam dla sprzedawcy i poszłam w stronę
łazienki poszukać Zayn’a. Pod łazienkami spotkałam dwie blondynki które z
niewiadomych przyczyn śmiały się jak opętane. Dzięki alkoholowi zyskałam odwagę
i podeszłam do nich.
-Ym… Sorki
widziałyście może takiego wysokiego mulata o brązowych oczach i ciemnych
włosach ? – nie wiedziałam jak mam im go opisać.
- Masz na
myśl Zayn’a ?
-Tak ,
znasz go ? – spytałam zdezorientowana.
- No
oczywiście –prychnęła i spojrzała na mnie z zawiścią w oczach-To mój
narzeczony.
Rozdział wspaniały!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuje
Usuńprzecudnyyyy :))
OdpowiedzUsuńloff cię <3 !
czytam :D
Chce next X fajne opowiadanie
OdpowiedzUsuńTekst zz zmierzchu XD