niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 09

-Tak ? To co muszę zrobić ? – wpatrywał się osłupiały w moje oczy
- Po prostu bądź – powiedziałam lekko się rumieniąc
- I oto jestem…Cały twój…I tylko twój – powiedział lekko muskając płatek mego ucha. Chwyciłam jego twarz dwoma rękoma i pocałowałam go z taką namiętnością na jaką było mnie w danej chwili stać .Zayn oddawał pocałunek z taką sama pasją jak ja. To nie wiarygodne, zaledwie parę dni temu się go bałam a teraz czuje że z nim mogę zrobić wszystko. Dosięgnąć nieba i spaść na ziemie zupełnie jak płatek śniegu.
-Ja również jestem cała twoja – powiedziałam na jednym wydechu. Byłam z siebie dumna. Mój głos przy tym zdaniu nie zadrżał i wyszło dokładnie tak jak planowałam.
- Jesteś dla mnie jak narkotyk , moja własna odmiana heroiny. – powiedział czule całując mnie w czoło. – I tak lew zakochał się w owcy
-Głupia owca
-Stuknięty lew masochista
                                                      

                                                         *~*
 -No dalej! Nie bądź taki!
-Skarbie jest naprawdę późno – powiedział lekko przy tym uściślając nasze ciała
- Mówisz tak jakbyś był emerytem – powiedziałam jak małe rozwydrzone dziecko- Tylko na chwilę, obiecuje jeśli będzie nudno wracamy do domu – powiedziałam patrząc mu w oczy i przy okazji trzymając swoją prawą rękę na sercu jakbym składała przysięgę harcerską.
- Dwie godziny ? – spytał wyciągnął   jedną brew ku górze
-Dwie godziny – przytaknęłam i lekko musnęłam jego usta. Taką straszną ochotę miałam by trochę potańczyć, ileż to ja już nie byłam na żadnej imprezie? Zdecydowanie za długo. Nigdy nie miałam aż tak wielkiej ochoty by powywijać na parkiecie wraz z moim... No właśnie, kim był dla mnie Zayn ? Chłopakiem ? Przyjacielem ? Partnerem seksualnym ? Nie mam zielonego pojęcia. Zayn nie poprosił mnie oficjalnie bym została jego dziewczyną wiec na razie nie można zdeklarować mojego stanu cywilnego. Pośpiesznie poprawiłam włosy , założyłam bardziej wyzywającą sukienkę , mocniejszy makijaż. Jestem już prawie gotowa, tylko brakuje jednej bardzo ważnej rzeczy no raczej osoby mojego ‘towarzysza’ na razie będę go tak nazywać. Wzięłam go za rękę i pociągnęłam w stronę lustra.
-No i patrz jak bosko wyglądamy ! – powiedziałam przytulona do jego boku
-Twoja sukienka jest taka hm…Krótka – powiedział obciągając ją do dołu
- Przepraszam- lekko się zarumieniłam
-Nie nie przepraszaj , to moja wina – jego oczy wyrażały smutek lecz usta były lekko pociągnięty do góry – to moja wina ponieważ jestem tak cholernie o ciebie zazdrosny
-Obiecuje będę grzeczna
-Wiem , inaczej byśmy tam nie szli – po tych słowach założył mi płaszczyk i wyszliśmy na dwór. Byliśmy aktualnie  u Zayn’a w domu. Mój ‘towarzysz’ był tak miły i poszedł w południe ze mną na zakupy gdzie znalazłam moją nową zdobycz mianowicie mała czarna z baskinką i kołnierzykiem. Wręcz idealna. Co prawda była krótka ale przecież kobieta powinna ukazywać swoje atuty , cenić naturalny kształt. Zayn mieszkał ze swoim przyjacielem Niall’em. I jeszcze od czasu do czasu pomieszkiwał jeden jego dobry kumpel James. Niall jest naprawdę bardzo słodki i miły ale za to James! Grr! Na somo wspomnienie mnie mdli. Gdyby nie Zayn pewnie próbował by mnie zgwałcić. Tak się do mnie kleił jakbym była miodem a on pszczoła. Malik otworzył mi drzwi i zaprosił gestem ręki bym weszła do auta. Nie wahałam się ani sekundy , obdarzyłam go szczerym uśmiechem a on nie został mi dłużny i zrobił to samo. Do klubu nie mieliśmy daleko, dojechaliśmy w zaledwie osiem minut. Gdy tylko weszliśmy do środka poczułam wódkę, whisky i giny (dżiny) współgrające  odurzającym zapachem potu. Zignorowałam nieprzyjemny zapach i upewniając że Zayn jest tuż za mną pociągnęłam go w stronę baru.
-To co bierzemy ? – spytałam siadając dla mulata na kolana.
-Ja wezmę wodę , ktoś musi cię przecież kochanie pilnować.
-Okej…Poproszę wodę i krwawą Marry
-Już podaję- powiedział szybko barman
-Ej ej , mała nie przesadzasz?
-Nie, no co ty. To na rozgrzanie – usłyszałam jeszcze ciche westchniecie. Zaraz po tym barman przyniósł nasze zamówienia.  Wszystko wypiłam za jednym zamachem. Zayn patrzył na mnie ze zdezorientowaniem wypisanym na oczach.
- Cztery szoty ! – krzyknęłam do barmana. Dobrze że Malik poszedł do łazienki bo by mnie chyba wzrokiem zabił! Barman szybko podał mi cztery kolejki a ja czym prędzej wypiłam trzy i jedna wzięłam w rękę . Zapłaciłam dla sprzedawcy i poszłam w stronę łazienki poszukać Zayn’a. Pod łazienkami spotkałam dwie blondynki które z niewiadomych przyczyn śmiały się jak opętane. Dzięki alkoholowi zyskałam odwagę i podeszłam do nich.
-Ym… Sorki widziałyście może takiego wysokiego mulata o brązowych oczach i ciemnych włosach ? – nie wiedziałam jak mam im go opisać.
- Masz na myśl Zayn’a ?
-Tak , znasz go ? – spytałam zdezorientowana.

- No oczywiście –prychnęła i spojrzała na mnie z zawiścią w oczach-To mój narzeczony. 

4 komentarze:

Obserwatorzy